niedziela, 18 sierpnia 2013

Dwa.

Każdy wie, jakie są powroty.
Czasem lepiej, żeby ich nie było, bo prowadzą nieuchronnie ku ostatecznej zagładzie.
Zagładzie inspiracji, kreatywności, twórczych uniesień.
A jednak wracam.
Zostawiam tylko jeden, jedyny, najpierwszy post i zaczynam raz jeszcze. Czekają Was kolejne egzaltowane wypociny kogoś, kto nie dość, że uważa się za artystę, to jeszcze ma czelność uważać się za Artystę! Przez największe "A" jakie tylko istnieje.
Tak, znowu będę wplatać w wypowiedzi nawiązania do filmów ze złotego okresu polskiej kinematografii (PRL), do muzyki ze złotego okresu polskiej fonografii (PRL) i dowcipów ze złotego okresu polskiej myśli dowcipnej (PRL)... a mimo wszystko będzie to blog o sztuce.
Albo o sztuczce.
Bo to jednak może być bardzo niskie.
Kolejny post nastąpi, jak to już w zwyczaju, w przyszłości.
Mimo wszystko.
Dobrze jest powracać :) 

środa, 27 marca 2013

Jeden.

Dlaczego kiosk...?
Wyjaśniłam po lewej. Kiosk to miejsce, gdzie możesz kupić/przehandlować wszystko. Kiosk to miejsce, gdzie mieszają się elementy kultury miejskiego folkloru. Kiosk to miejsce, gdzie nie ma miejsca na toaletę, a i tak zawsze jest gdzie zrobić siusiu. Kiosk to prawdziwy mikrokosmos w nieskończoności Wszechświata.
Własny mikrokosmos, gdzie mogę być, kim tylko zechcę.
Będę więc artystką, pisarką, poetką, podróżniczką, specjalistką do spraw polityki zagranicznej, koneserką dobrego sportu i fatalnego kina, a w międzyczasie panią minister finansów (tak! panią minister, nie żadną "ministrą", wydumanym neologizmom mówimy stanowcze nie!), a kiedy już będę sławna, blog posłuży licznym psychiatrom jako pomoc w zdiagnozowaniu postępującej megalomanii.
Peace.